sobota, 6 marca 2010

My Dream

Jest ósmy lipiec. O godzinie dwudziestej pierwszej zero trzy niczego nie podejrzewająca Marta J. bawiła się świetnie na weselu kuzynki jej chłopaka. Jednak jak to jest z darmową wódką trochę się jej nadużywa. Szczęśliwa i upita nieco Marta J. o godzinie szóstej trzydzieści pięć, gdy już sala weselna zwana remizą wypustoszała zaprosiła parę młodą na obiad z dwa dni u siebie razem z jej chłopakiem. Następnego dnia o godzinie jedenastej pięćdziesiąt dwa Marta z mocnym kacem długie minuty spędzała w kibelku na niezbyt miłej czynności, jaką jest rzyganie. Po wypróżnieniu swego organizmu ze zbędnych promili(a było ich trochę) alkocholu zaczęła sobie przypominać wczorajsze wesele. Niestety nie przypomniała sobie o tym że zaprosiła parę młodą na obiad. Dzień spędziła normalnie leżąc w łóżku i wymiotując co chwilę do tekturowych torebek. Nagle o godzinie dwudziestej pierwszej piętnaście zadzwonił telefon. Dzwonił niejaki Piotr B. chłopak Marty J. z pytaniem, co z tym jutrzejszy obiadem. Nie rozumiejąc jego pytania zaczęła go wypytywać, o co chodzi. Wtedy sobie przypomniała wczorajsze zdarzenie.
-O jezu, co robić? Jeśli odwołam spotkanie spotkam się z ich potępieniem i Piotrek mnie rzuci. Przetrzymam i jutro wezmę się do roboty !
Powiedziała sobie, po czym poszła spać.meaning dreams
Jest godzina szósta zero zero. Własnie Marta wstała by mieć dużo czasu na przygotowania.
Oto kawałki zapisu z podsłuchu i komentarze:
CHMMMM, co zrobić jako pierwsze ? Wiem najpierw przygotuje mieszkanie ! Niestety widząc własne trzydzieści metrów kwadratowych do posprzątania od razu poczuła się słabo. Znowy wpadła na genialny pomysł i zadzwoniła do swojego chłopaka prosząc o pomoc. Ten przyjechał po pięciu minutach. Pierwsze, co go przywitało po wejściu do mieszkania to mop, wiadro wody z mydłem i szmaty(bez skojarzeń). Nie mając wyjscia chwycił za te wszytkie akcesoria i zaczął czyścić dom, podczas gdy Marta skarżąc się na ból głowy leżała na tapczanie. Kiedy już prawie wszystko posprzątał Marta podniosła się, zrobiła parę ruchów mopem po podłodze i rzekła:
-No, ale to wszystko posprzątałam i to tak szybko !dream dictionary
-Kochanie, ale ty jesteś pracowita ! Nie to nie tylko szybko, ale jak dokładnie posprzątałaś całe mieszkanie !
Marta przytakując zaczęła myśleć, co dalej jest do zrobienia.
Nagle krzyknęła: CIUCHY !!!
Zrzuciła się na szafkę jak wilki przez dwa tygodnie karmione jogurtami na mięso. Z przerażeniem zaczęła wyliczać:
Biała sukienka za stara, czarna nie modna, niebieska za mała, ta z kwiatkami brzydka, czerwonej zazdrościła jej pani młoda, w granatowej była już na ślubie, perłowej nigdy nie lubiła, w zielonej wygląda grubo, w błękitnej brakuje guzika, różowa..... o różowa jest dobra! - pomyślała. Ale nie! Ta okazja będzie dobrą wymówką do kupienia nowej ! Piotrek zapal auto ! - krzyknęła i po dwóch minutach jechała na zakupy. Kiedy byli już w sklepie zaczęła przymierzać wszystkie sukienki, a Piotrek ją oceniał. Nagle Marta wyszła w pięknej granatowej sukience. Piotrek aż wstał z krzesła i zawołał: TO TA.
-Tak kochany też mi się strasznie podoba ! I to z promocji tylko trzysta pięćdziesiąt złotych. Nagle Piotrek pobladł i usiadł, a właściwie upadł na krzesło. Po chwili zaczął mówić:dream interpretations
-Wiesz kochanie mam wątpliwości. Wyglądasz w niej nieco grubiej. -Co ??? Uważasz, że jestem gruba ???? - wybuchła płaczem i nie muszę chyba mówić, że wszyscy ludzie zaczęli się na nich gapić.
-Nie kochanie wcale tak nie sądzę tylko w tej sukience tak jakoś...tam ten tego...
-Teraz to usprawiedliwiasz się sukienką, a na ulicy oglądasz się na inne !
W tym czasie w sklepie zaczęły się szepty i plotki wśród świadków tego zdarzenia.
Piotrek nie mając wyjścia musiał kupić swojej ukochanej sukienkę z jedną czwartą pensji. Wracając do domu w samochodzie jej narzeczony usłyszał słowo, które spadło na niego jak plaga egipska: JESZCZE BUTY !!!
Nie mając wyjścia kupił Marcie pierwsze lepsze buty, aby nie doszła do jeszcze droższych modeli. Mając na koncie już tylko pół pensji odwiózł Martę do domu. Chcąc wracać do domu spadła na niego trzecia plaga egipska. Po butach i sukience przyszedł czas na kosmetyczkę. Po spędzeniu trzech godzin w poczekalni i lżejszy o dwa banknoty stu złotowe bał się ostatniej plagi. Niestety nie mylił się i ostatnia plaga to fryzjer. Po kolejnych dwóch godzinach w poczekalni fryzjera i po wydaniu stu pięćdziesięciu złotych nareszcie wrócił z Martą do jej mieszkania. Wtedy tym razem na Martę spadła plaga w postaci braku czasu gdyż wybiła godzina piętnasta. Marta szybko ubrała się w zakupiony wcześniej strój nadal nie miała żadnego poczęstunku. W domu pustka, a za chwilę przyjdą goście.dream about Piotrek powiedział do Marty:
Zajmij ich czymś na dziesięć minut, a ja przyjadę z obiadem i będzie dobrze. I rzeczywiście po przyjściu gości Piotrek szybko wybiegł z domu, a Marta zajmowała parę młodą gadkami szmatkami. Piotrek zjawił się punktualnie i przywiózł obiad z jakieś drogiej knajpy gdyż kosztował go on resztę pensji. Niestety pannie młodej jedzenie nie smakowało i okazało się, że pan młody jest wegetarianinem i poczuł się dotknięty, gdy dostał kurczaka do jedzenia. Rozmowy toczyły sięsztywno i cały obiad był totalną klęską. Po wyjściu pary młodej Marta zaczęła płakać. Jej chłopak chciał ją pocieszyć, ale tym pogorszył swoją sytuację. Ona przez łzy krzyczała na niego:
-To wszystko przez ciebie ty głupku jeden. Czemu takie żarcie niedobre kupiłeś. Jak mogłeś nie wiedzieć, że mąż twojej kuzynki jest wegetarianinem. Nienawidzę cię ! Krzyki trwały cały wieczór. Nic nie pomogły kwiaty i przeprosiny. Piotrek pojechał do swojego domu. Następnego dnia znaleziono go w jego łazience powieszonego na kablu od żelazka. Nie znaleziono powodu, dla którego mógłby popełnić samobójstwo i sprawę umorzono. To mój ostatni wpis do akt tej sprawy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz