sobota, 6 marca 2010

Disco

Disco

Chciałbym dzisiaj drodzy rodacy poruszyć temat pewnych miejsc, miejsc pełnych rozpusty, pijaństwa, narkomanii, seksu; miejsc do których będąc rodzicem na pewno nie posyłałbym własnych dzieci; miejsc objętych wieloma mitami i legendami, mianowicie chodzi mi o nasze, swojskie, polskie dyskoteki. Jednak nie chodzi mi o typowe wiejskie sztachetoparty typu najpierw my ich gonili, a potem oni nas, a wszystko w rytmach "jesteś szalona", ale o nowoczesne, dźwiękoszczelne imprezy pod dachem jakiejś wypasionej sali o wymiarach sto metrów na pięćdziesiąt. Chodzi mi o imprezy podkręcane bassowo do tego stopnia, że mózg się topi i wypływa uszami. Piszę o tym zainspirowany powstaniem właśnie takiej dyskoteki w okolicy (nie mylić z Okolicą). Kiedy wybierałem się po raz pierwszy na taką imprezę dostałem parę lekcji od brata już zaprawionego w bojach i doświadczonego.windows 7 shortcut Było to między innymi takie coś jak: trzymaj się z daleka od ochroniarzy, nie patrz się na nich, nic od nikogo nie bierz, patrz pod nogi i równocześnie we wszystkie inne strony, przepraszaj każdego na twej drodze itd. Nie dziw, że byłem śmiertelnie przestraszony. Jakież było moje zdziwienie kiedy okazało się, że wszystkie powyższe rady mogłem sobie, no cóż wsadzić... Na dyskotece panowało zjawisko bardzo dziwne i niespotykane jak na takie miejsca, otóż była to kultura. A wyglądało to mniej więcej tak: sześć tysięcy ludzi przepraszających się nawzajem. Widać te wszystkie lata, które mój brat spędził na zbieraniu doświadczenia, te wszystkie sińce, blizny, złamane nosy; niestety poszły na marne, skoro gościu postury Gołoty (tylko trochę wyższy) mijając mnie w korytarzu, szturcha mnie ramieniem, następnie się obraca i zaczyna gorąco przepraszać. No ja się pytam gdzie ten klimat starych dyskotek, kiedy to się wracało dumnie do domu z podbitym okiem. Pierwsze wrażenie było trochę dziwne, bo cóż można powiedzieć o tysiącach ludzi, wykonujących rękoma i nogami wszelkie ruchy na które tylko pozwala im matka natura, ubranych w różne czasem ekstremalne stroje i obowiązkowe białe rękawiczki, stukającymi się co trochę piąstkami i próbującymi wygwizdywać wszelki rytm, który wydobywa się z głośników. Dopiero po chwili brat poinformował mnie, że trafiłem na salę techno po czym przeszedłem na salę zwaną disco.Windows Parental Controls No ale po co ludzie odwiedzają dyskoteki? Otóż z różnych powodów: alkohol - "Józiu polej jeszcze bo uśniem i jak ja do domu pojadem", narkotyki - takiego obrotu jak na dyskotekach to chyba nigdzie indziej nie ma, seks - na parkingu co rusz można natknąć się na wesoło i rytmicznie skrzypiące resorami maluchy i poldki (drogie panie wybaczcie mi ale taka prawda), oraz po prostu chęć zabawy przy dobrej muzyce i chęć spotkania się z kumplami. Ja wybieram to ostatnie, choć uważam, że dyskoteka bez piwka w ręce i dziewczyny przy boku nie jest już tym samym. A co można powiedzieć o ludziach odwiedzających imprezy - otóż myliłby się ten kto powiedziałby, że dyskoteki są tylko i wyłącznie dla ludzi młodych, gdyż ja wielokrotnie widywałem ludzi świetnie bawiących się w rytmach techno, równocześnie będących w wieku moich rodziców. Jednak mimo braku górnej granicy wieku osób bawiących się na dyskotece istnieje ta dolna, tam gdzie ja się bawię jest ona ustawiona na siedemnaście wiosen, ale wystarczy być wysoką osobą, aby bez problemu prześlizgnąć się przez tłum ochroniarzy wypatrujących tylko czy aby ktoś przypadkiem nie wnosi na salę czegoś, co mógłby równie dobrze kupić w mieszczącym się w środku barze; i tak mimo szesnastki na koncie mam stu procentową przepuszczalność. Teraz rodzi się problem mitów i legend, którymi opiewane są dyskoteki. Ile to razy biedna dziatwa musiała się nasłuchać od własnych rodziców pragnących niczego innego jak tylko aby ich dzieci pozostały tej nocy w domach, wielu często zmyślonych opowieści o niebezpieczeństwach jakie niesie ze sobą pobyt na dyskotece. Pomijając niebezpieczeństwa mało realne można wymienić: narkotyki, alkohol, napastowanie, pobicie. Otóż drodzy czytelnicy wasi rodzice mają rację, ale tylko teoretycznie, gdyż wszystkie powyższe niebezpieczeństwa zagrażają wam, ale to czy spróbujecie narkotyków, uzależnicie się od alkoholu, dacie się wciągnąć w bójkę, czy dacie się komukolwiek napastować zależy tylko i wyłącznie od was samych.
Disable windows Firewall
I to by był już koniec tego arta, co prawda pisałem o tym co mi tylko przyszło do głowy, ale w jakiś przedziwny sposób ułożyło się to w jedną, mniej lub bardziej harmonijna całość.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz