sobota, 6 marca 2010

Eksperyment

Kawiarenka internetowa. Siedzę i zastanawiam się, co robić. Odpisałem już na maile, wysłałem teksty, dodałem coś do forum na actionmag.prv.pl, wypełniłem jakąś ankietę w serwisie Piłki Nożnej, zagłosowałem na listę przebojów Trójki, ściągnąłem teksty Radiohead ze świetnej polskiej strony o tym zespole, trzy razy ograłem w warcaby jakiegoś Holendra, który podawał się za eksperta, a tu jeszcze zostało mi 45 minut, za które zapłaciłem z góry. Czym tu się zająć? Ściągnąłbym coś, ale dyskietki już są zapełnione do ostatniego kilobajta, czytać mi się już nie chce, a dzisiejsi przeciwnicy w warcaby nie stanowili zbyt wielkiego wyzwania. Rozglądam się dookoła. Jacyś ze dwa razy młodsi ode mnie chłopcy kłócą się o to, czy Peja jest lepszy od Paktofoniki, bo nie wiedzą, czyj teledysk ściągnąć. Jakaś kobieta przegląda oferty pracy. Reszta siedzi na chatach i prowadzi ożywione dysputy.
Betty Grable
Z komputera obok mojego korzysta na oko jedenastoletni dzieciak. Jest na jakimś chacie na onet.pl. Naprawdę przypadkowo i odruchowo mój wzrok pada na to, co owo dziecię wypisuje.

: mam 18 lat a ty?
: 17 i pol

Tak przyglądam się chłopakowi, który twierdzi, że jest prawie w moim wieku i dochodzę do wniosku, że z dzisiejszą młodzieżą jest naprawdę coraz gorzej. Jeśli bowiem osobnik podający się za siedemnastolatka ma jakieś 130 cm wzrostu oraz koszulkę z wizerunkiem skądinąd sympatycznego Kubusia Puchatka, to co mam myśleć? Przecież chyba nie kłamie? Kto byłby na tyle głupi, żeby kłamać na chacie?

Przyznam się jednak, że chłopak mnie zainspirował. Podejmuję odważną decyzję i postanawiam wejść na chat. Może wolałbym pogadać z ludźmi na irc-owym kanale #actionmag, ale tam nie chcę się wygłupiać. Wystarczy, że czytają moje teksty.

Wybieram jeden z najczęściej odwiedzanych kanałów na onet.pl. Ten sam, na którym przebywa dziecię siedzące obok mnie i połowa innych gości kawiarenki. Skoro znam już tendencję mojego sąsiada do podawania dziwnych danych, spoglądam szybko na ksywkę dziewczęcia siedzącego po mojej prawicy. Na oko wygląda na 13 lat. No dobra, zagaduję do niej. Po krótkim czasie pada z jej strony pytanie...
Jean Harlow
: masz ochote na sex?

Rozglądam się niespokojnie dookoła z obawą, że ktoś spojrzy w mój monitor i posądzi mnie o molestowanie nieletnich. Postanawiam odpowiedzieć również pytaniem (bardzo mądrym i głębokim).

: ze co?
: lubisz wirtualny sex?
: a co przez to rozumiesz?
: no napisze ci co teraz robie, ty tez
: ile masz lat?

Chyba od tego należało zacząć...

: 19

Patrzę na nią. Patrzę na monitor. Przecieram oczy. Sprawdzam jeszcze raz. Chce mi się śmiać. Postanawiam zrobić coś głupiego, przecież po to wszedłem na chat.
Rita Hayworth
: usmiechnij sie, jestes w ukrytej kamerze
: jak to?
: spojrz w lewo

Patrzy na mnie. Puszczam do niej oczko. Ona czerwienieje i wychodzi. Widać tak działam na dziewczyny. Może to te kurwiki w oczach?

Niezrażony postanowiłem zacząć jakąś dyskusję na tematy dowolne. Wszedłem więc na jakiś chat o muzyce i spytałem, kto słucha metalu. W tym miejscu pragnę podziękować ludziom z tegoż chatu o to, że wzbogacili mój już i tak dość obszerny słownik wulgaryzmów. Polecam takie rozmowy także wszystkim, którzy chcą nauczyć się uzasadniać opinie oraz pisać polemiki.

: metal jest do dupy
(naiwnie): dlaczego?
: bo to gowno

Sami więc widzicie, ile można wynieść z intelektualnej konwersacji oraz wymiany poglądów. Na przykład na kanale sportowym czytamy w kółko, że Legia to pany, a Widzew ch**e a jak się komuś nie podoba, to autor wypowiedzi przyjedzie z ekipą "hooligans" i go napier**li. Czyż to nie urocze?

Fajnie poznać kogoś ze swojego miejsca zamieszkania. Jako niepoprawny optymista spytałem na innym kanale, czy...
Sonja Henie
: jest ktos z Zyrardowa?
: nie, jestem z gdanska ale to chyba nie problem?

Nie, 600 km w jedną czy drugą stronę to ja mogę pieszo z plecakiem w pół godziny zrobić. Ale zmieńmy temat.

Co odkrywcze, żeby zrobić największe pierwsze wrażenie, trzeba najpierw mądrze zacząć.

: cze

Pierwsze lody przełamane, na pierwszy rzut oka widać inteligencję, szczerość i prostotę bijące z tej wypowiedzi. Można już rozpocząć rozmowę na jakiś poważny temat. Na przykład...

: jak wygladasz?

Myślę sobie, że skoro już zdecydowałem się na wygłupy na chacie, to muszę przyjąć konwencję.

(zgodnie z prawdą, tak dla jaj): 184/76, brunet, zielone oczy, a ty
szczupla blondynka, niebieskie oczy, dlugie nogi

Widzicie, jacy piękni i inteligentni ludzie płci obojga siedzą na chatach, a Wy tylko narzekacie. W tym momencie jednak moje myśli przerwało jakieś pacholę, które wydarło mordę na pół kawiarenki do kolegi siedzącego obok: "Słuchaj! Ale jakiegoś gościa nawyzywałem!" Tamten z podziwem odpowiedział "Taaaa! Ja też chceeee!", po czym obaj zgodnie weszli na chat, co chwila wymieniając poglądy na temat, kto kogo lepiej obraził i zmieszał z błotem.
Audrey Hepburn
Pomyślałem sobie, że akurat taki rodzaj rozrywki jest dla mnie zbyt wyszukany i postanowiłem znaleźć inteligentnego partnera do dyskusji. Zacząłem od wybrania z rzeszy bywalców chatu osoby nienagannie posługującej się polszczyzną. Od razu mój wzrok wychwycił kogoś w sam raz dla eksperymentów.

: pogada ktoś z miłom i sympatycznom blądynkom? (ja cię! Polskie litery!)
(podejmując próby podniesienia swojego poziomu wypowiedzi tudzież ortografii w celu prowadzenia wyrównanej dyskusji): ja hętnie pogadam
: nie pisze się hętnie, tylko chentnie
(zapamiętując radę i pisząc bezbłędnie): aha, dzienki
: drobjazg

Tym razem z chatu wyniosłem naukę pisowni kilku wyrazów, co na pewno podniesie nieco poziom moich tekstów w AM. Postaram się zapamiętać pewne ortograficzne reguły. Wtedy ludzie będą to chENtnie czytać.

Ech, ten chat. Tylko tutaj 50-letni operator dźwigu może być piękną blondynką o niebieskich oczach, a jedenastoletni fan Pokemonów, Kubusia Puchatka i Smerfów wcielić się w doświadczonego uwodziciela. Inna sprawa, jak mu to wychodzi.

Ilekroć zdradzacie komuś na chacie swoje marzenia i przemyślenia, tyle razy możecie zwierzać się idiocie, małemu dziecku, pedofilowi bądź nawet, nie wiedząc o tym, nielubianemu koledze z klasy. Ta ostatnia ewentualność wydaje mi się najciekawsza. Sytuacja podobna do tej z filmu "Masz wiadomość". Codziennie wyśmiewać kogoś i obrzucać wyzwiskami, a potem wypłakiwać mu się w monitor. Czyż to nie jest histerycznie śmieszne? To naprawdę fajna loteria.
Katharine Hepburn
A kto wie, może ktoś, kto wysłał mi maila z pochwałą jakiegoś mojego tekstu, zna mnie i nie lubi? Może mieszka na mojej ulicy i codziennie przechodzi koło mojego domu? Czeka z utęsknieniem na każdy list od gościa, który go wkurza, którego nie toleruje, którego uważa za idiotę w realnym życiu? Czyż to naprawdę nie jest ciekawa możliwość?

Jeśli jedenastego lutego 2004 koło 16:00 chatowaliście na onecie z gościem o wyszukanej ksywce , to mogłem być ja (to ciekawe, że robiłem takie numery pod swoim prawdziwym imieniem). Aha, gdy będziecie siedzieć w kawiarence i podawać komuś fałszywy wiek, wygląd czy cokolwiek innego, to pamiętajcie, że koło Was mogę siedzieć ja (albo ktoś, kto wpadł na podobny pomysł) i mieć z Was naprawdę niezły ubaw. W co trudno uwierzyć, wszystkie chatowe rozmowy z tekstu były, niestety, jak najbardziej autentyczne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz